Czy może być lepsza pochwała dla nas organizatorów od usłyszenia „szkoda, że warsztaty nie trwają choć dzień dłużej”? Szkoda, naprawdę szkoda. Kiedy wracam w myślach do tego wyjazdu, powtarzam sobie „Cóż to był za wspaniały czas!”
W lutym w Beskidach zastała nas piękna zima. I jak co roku, każdego dnia czekała na nas inna pogoda i inne tropy. Pierwszego dnia po porannym bieganiu po górach i w śniegu (prozdrowotne praktyki wg Sebastiana Kneippa) pogoda nagle się zmieniła i zaczął sypać śnieg. W takiej aurze przyszło nam tropić rysia niemal pół dnia. Podążanie tropem drapieżnika jest zawsze ekscytujące, szczególnie kiedy schodzi się do doliny. Istnieje wówczas szansa na znalezienie ofiary. Choć nie tym razem. Wieczorne ognisko już tradycyjnie z pieczonymi ziemniakami zrobionymi przez górala Józka – naszego gospodarza nigdy nie smakują mi lepiej. Czekam na to jedno ognisko cały rok. Musi być śnieg, para lecąca z ust, ciepło ognia, koniecznie osmolona skórka ziemniaka w dłoniach i smak czosnkowego masła wymieszanego z idealnie upieczonym wnętrzem kartofla. Brakowało tylko wilczego wycia w tle. Wilki tym razem nie zawyły, choć jak zawył Michał dreszczom nie było końca. Zawsze kiedy Michał wyje, kiedy otacza nas totalna ciemność i głucha cisza wokół, odczuwa się coś mistycznego. Już samo wyczekiwanie w pełnym skupieniu, z zamkniętymi oczami – czy wilki nam odpowiedzą, jest niewiarygodne i pełne emocji. Czasem odpowiadają.
Drugi dzień przyniósł dla odmiany słońce, a długie wędrówki po lesie pozwoliły natrafić na wilcze i rysie tropy, wilcze odchody oraz legowisko jeleni. I pomyśleć jak często spacerujemy po lesie zupełnie nieświadomi tego na co możemy w nim natrafić. Wystarczy bacznie obserwować, rozglądać się i patrzeć pod nogi. Zawsze ogromnie się cieszę kiedy uświadamiamy to naszym uczestnikom. Ich radość, kiedy natrafią na jakieś ślady aktywności zwierząt, jest taka naturalna. Każde wyjście w teren poprzedzone jest wieczornym wykładem dnia poprzedniego. Michał to prawdziwa skarbnica wiedzy. Co warsztat, gdy go słucham, myśląc, że przecież niczym mnie już nie zaskoczy, dowiaduję się o wilkach czegoś nowego. Bo badań nad tym wspaniałym gatunkiem przybywa, a nasza wiedza na ich temat jest coraz obszerniejsza. I prawidłowo – bo tylko ucząc się biologii tych drapieżników, obserwując je, uświadamiając sobie jak wielką i ważną rolę odgrywają w naszych lasach, możemy efektywnie, z dobrymi i naukowymi argumentami walczyć o ich ochronę.
Zorganizowanie takich warsztatów to połowa naszego spełnienia, druga część to Uczestnicy. Kiedy Twoja grupa jest zadowolona, autentycznie zachwycona i radująca się chwilą, kiedy czujesz, że każda minuta to ładowanie baterii opozycją codzienności, wtedy można powiedzieć o sukcesie. Wniesiona przez Uczestników dobra energia sprawiła, że z nasze wilcze spotkania naukowe wyszły poza szeroko pojętą atmosferę nauki, stając się wstępem do nawiązania długoterminowych znajomości, a może nawet przyjaźni. A ponieważ dodatkowo przez żołądek do serca, pyszne wegetariańskie i wegańskie posiłki, które codziennie przygotowywała nam Tereska (gospodyni), bez wątpienia zacieśniły nasze więzy.
To niesamowite ile wspaniałości spotkało mnie na tym wyjeździe, ile serdeczności i wdzięczności. Wdzięczność jest także z mojej strony, że mogę współtworzyć tak potrzebne wydarzenie przybliżające nas do natury.
W tym miejscu chciałabym podziękować Michałowi Figurze ze Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”, który organizuje ze mną te warsztaty. Gdyby nie jego wiedza i chęci dzielenia się nią, nie byłoby nas w tym miejscu i w tym czasie. Podziękowania należą się rownież mojemu nieocenionemu Partnerowi – marce Kneipp za szczodre obdarowanie wszystkich Uczestników naturalnymi i ekologicznymi kosmetykami. Niezwykle wdzięczna jestem także mojemu mężowi, bez którego pomocy nie mogłabym przyjechać. Nasz mały Miłek wciąż potrzebuje mieć mamę przy sobie, a ja całą moją rodzinę, bez której nie chcę nigdzie jeździć. Wspaniałe ojcostwo jakie ofiaruje Miłkowi Alek pozwoliło mi spędzić więcej czasu z Uczestnikami niż początkowo zakładałam. I dotarło do mnie jak bardzo czas przeżyty w tak wspaniałym gronie był mi potrzebny.
Do zobaczenia we wrześniu na kolejnych wilczych warsztatach, które postanowiliśmy wydłuży o jeszcze jeden dzień!
Ściskam,
Asia
P.S. Zdjęcia są autorstwa Jacka Deneki, byłam bardzo rada, że znalazł czas by do nas dołączyć i tak pięknie kadry ubrać Bieganie z Wilkami zimą.
P.S.2 Kochani Uczestnicy opisywanych warsztatów – jeśli także i Wy przeczytaliście ten tekst napiszcie proszę, czy rzeczywiście było tak udanie?
Kochana Asiu,
To kolejne spotkanie z Tobą , które spowodowało , że inaczej patrzę na świat wokół siebie.”Bieganie z Wilkami” uświadomiło mi , że wiedza otwiera nam oczy na spostrzeganie najdrobniejszych zjawisk w przyrodzie , że świat to nie tylko człowiek, a nawet powiem brutalnie ,że jesteśmy tylko dodatkiem do całego piękna świata.
Krótko mówiąc uczestnictwo w tych warsztatach spowodowało ,że las do którego codziennie chodzę wygląda całkiem inaczej.Spacerując po nim wsłuchuję się w jego odgłosy bardziej i z większą ciekawością wiedząc ,że bacznie obserwują mnie jego mieszkańcy.
Przez te parę dni przyswajając wiedzę o wilkach , rysiach, a przy okazji jeleniach,sarnach byłam zszokowana , że tak mało o nich wiem. Postanowiłam pogłębiać te informację i przekazywać wszystko moim bliskim, a szczególnie dzieciom , które tylko dzięki nam mogą stać się bardziej wrażliwsze na przyrodę i świat.Podczas próby przywołania wilka i niesamowitego wycia Michała miałam dreszcze na ciele i chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie.Gdyby wilki nam odpowiedziały prawdopodobnie uniosłabym się na ziemią 😉
Tak czy inaczej na koniec chciałam podziękować Ci Asiu , że mogłam w tym spotkaniu uczestniczyć i poznać wyjątkowego człowieka jakim jest Michał.
Ubolewam nad faktem , że nie każdy może takiego czegoś zasmakować bo uważam , że takie lekcje powinny być w szkole podstawowej na lekcjach biologii.
Polecam każdemu to wyjątkowe Spotkania z Wilkami !!!
Wszystko było wspaniałe !!! Atmosfera , ludzi których poznałam i niesamowitych gospodarzy , którzy karmili nas smacznym jedzonkiem.
aaaauuuuuuu !!!!
Pozdrawiam mocno
Mariola
Kochana Mariolu! Dziękuję za tak wspaniałą recenzję i podzielenie się z Twoimi własnymi odczuciami! Tak się cieszę, że wróciłaś zarażona nowym spojrzeniem na las. Michał to wspaniały człowiek i nawet nie wiesz jakie to dla mnie ważne, że też tak czujesz – potwierdzasz słuszność moich wyborów! Ściskam Cię mocno i mam nadzieję, do rychłego zobaczenia! <3