Umówił się ze mną 15 sierpnia o 4 nad ranem w Dolinie Chochołowskiej, przy szlabanie. Bardzo romantycznie. Dodał, że tak wczesna pora jest ważna, ale że zrekompensuje to widok na wschód słońca na wysokości 2000 m n.p.m.
Powiedział, że zorganizował wyjątkową wycieczkę biegową na dystansie 70K, z przewyższeniami około +5000 m/-4900 m, że mam na to 17 godzin, inaczej nie uwiesi mi się na szyi. Jeśli jednak zawiśnie to obiecał przeżycie nieopisanej radości, euforii, której nie zapomnę do końca życia.
Na pewno stawię się punktualnie i nic mnie nie powstrzyma, przed daniem sobie choćby szansy poczucia na mecie tego o czym mówił.
W liście podpisał się: Bieg Ultra Granią Tatr.
Do listu dołączył swój portret naszkicowany przez bardzo zdolnego grafika i jako P.S. podał limity: Schronisko na Hali Ornak: godz. 10.30 (6,5h od startu); Schronisko Murowaniec: godz.14.00 (10h od startu); Wodogrzmoty Mickiewicza: godz. 18.00 (14h od startu)
Dowcipniś!
I co było dalej? 🙂