Wegański kapuśniak z nutką wędzonego smaku w tle? O tak. Uwielbiam jego rozgrzewające właściwości tak bardzo, że puszczam mimochodem sygnały, jakoby zupa miała skutki uboczne (wiadomego pochodzenia). A niech ma. Za to jaka jest pyszna i zdrowa! Zapraszam na przepis.
Co potrzebujesz:
🌱 500-600g dobrej kiszonej kapusty
🌱1 dużą cebulę
🌱1 marchew
🌱1 pietruszkę
🌱opakowanie wędzonego tempehu
🌱listek laurowy – 2 szt.
🌱ziele angielskie – 4 szt.
🌱łyżeczkę kminu rzymskiego / lub mielonego kuminu
🌱wędzoną paprykę
🌱pieprz i sól oraz łyżeczkę dobrego oleju
Jak robisz:
Osobiście preferuję oryginalny lekko kwaskowy smak pochodzący od kiszonki wiec nie płuczę kapusty, by zachowała aromat jedynie szatkuję i wrzucam do garnka zalewając ją wodą aż cała się przykryje. Potem dolewam jeszcze 2 szklanki wody, pokrojoną w kostkę cebulę, listki laurowe i ziele. Jeśli chcemy mieć słodszą wersję zupy na wstępie (zanim wyląduje w garnku) przelewamy kapustę wrzątkiem.
Całość gotujemy na delikatym ogniu do miękkości kapusty. W tym czasie ścieramy obraną marchew i pietruszkę na tarce o najgrubszych oczkach. Dodajemy warzywa do miękkiej kapusty (tak po ok 15 minutach). Wszystko razem gotujemy do miękkości pozostałych składników (ok 25 min). Na koniec dodajemy pokrojony w kostkę wędzony tempeh i przyprawy: kminek, pół łyżeczki wędzonej papryki, soli i świeżo mielonego pieprzu. Kosztujemy czy przypraw jest wystarczająca ilość i jeszcze chwilę gotujemy mieszając i dolewając (opcjonalnie) odrobiny oleju.
Nakładamy do misek i jemy!
Można podawać z jasnym chlebem albo z ugotowanymi ziemniaczkami (pokrojonymi w kostkę).
Bon Apettit!
JoKo
Hej Asiu
Wspominałaś o zupie z kalarepy, czy jest już przepis?!
Agnieszko mam go już w notatniku! „Oberiba” powinna się do soboty pojawić! 🙂