Czas przygotowania: 20 minut / konsumpcja po minimum 12 godzinach
Potrzebujesz: obieraczkę do warzyw (najlepiej jeśli masz typu yulienne ), dużą miskę, niewielki słoiczek, rondelek, moździerz, czyste słoiki
Proporcje dla 2 litowych słoików
Marchewka po koreańsku już na stałe zagościła w naszej domowej, wegańskiej kuchni. Zupełnie nie wiem dlaczego tak późno! Żałuję, że nie jest u nas tak popularna – wszystkie składniki znajdziemy w każdym sklepie! Mam nadzieję, że proponowana przeze mnie surówka zmieni twoje postrzeganie marchewki. I może także nasion kolendry! Cała nasza rodzina zakochała się w tej surówce, włącznie z najmłodszym 5-latkiem, który lubi ostre, azjatyckie smaki. Ta marchewka urozmaici każde danie – klasyczne lub orientalne, doda pazura, sprawi, że posiłek nabierze mocy. Miłośnicy słodko-słono-ostrych połączeń będą zachwyceni. Do tego surowa marchewka to przecież samo zdrowie! Cieszmy się wartościami odżywczymi naszych polskich warzyw, smakujmy je, chrupmy.
Nazwa może nieco zmylić, bo ta marchewka wcale nie jest jadana w Korei. 😉 Niemniej stworzyła ją etniczna grupa Koreańczyków Koryo-saram, imigrantów, którzy osiedlali się w ZSRR. Tęsknili za ukochanym tradycyjnym kimchi, lecz z braku odpowiednich składników nie mogli jej przyrządzać. Dlategonużywając lokalnych warzyw i przypraw stworzyli surówkę, która przypominała by im kuchnię azjatycką i kimchi. Oczywiście surówka z czasem ewoluowała i teraz możemy ją przyprawiać w dowolny sposób (ja np. nie dodaję cebuli tylko papryczkę chilli). Podstawą są jednak wyraziste, mocne i ostre smaki czosnku i kolendry oraz słodko-słony smak, dzięki dodaniu soli i cukru.
Zachęciłam cie? Zapraszam na przepis.
Potrzebujesz:
- 10 dużych dorodnych i zdrowych marchwi
- 1 łyżka soli
- 1 łyżka cukru
- 1/4 szklanki oliwy z oliwek
- 50 ml octu jabłkowego
- 1/3 świeżej czerwonej ostrej papryczki
- 1 duży ząbek czosnku lub 2 małe (zawsze polecam czosnek polski)
- 1 łyżeczka ziaren czarnego pieprzu
- 1 łyżeczka nasion kolendry
- 1/3-1/2 łyżeczki sproszkowanego chili
Jak robisz:
Marchew obierz, opłucz, a następnie do dużej miski przy użyciu obieraczki typu yulienne, pokrój w cienkie, długie słupki. Jeśli nie masz takiej obieraczki użyj zwyklej i zrób wstążki z marchwi. Uwaga: Resztek marchwi nie wyrzucaj tylko np. ugotuj z nich i innych warzyw bulion albo przygotuj bazę do marchwianki. Możesz je też zamrozić i potem użyć do gotowania każdej zupy 🙂
Do małego słoiczka wlej oliwę z oliwek i wrzuć do niej pokrojono drobniutko papryczkę chili (bez pestek!) oraz wsyp sproszkowaną papryczkę chili. Zakręć słoiczek, wymieszaj i odstaw na około 5-7 minut. W tym czasie marchew zasyp solą oraz cukrem i mieszaj ugniatając ręką jak kapustę dopóki nie zacznie puszczać soku i nie poczujesz, że przyjemnie mięknie. Następnie dokładnie utrzyj w moździerzu kolendrę oraz pieprz. Odstaną z papryczką oliwę wlej do rondelka i dodaj utarte przyprawy. Całość podgrzewaj ok 2-3 minut tak by olej się nie zagotował, cały czas mieszając, by nie przypalić przypraw. Ten proces sprawi, że do oliwy uwolni się więcej wspaniałego aromatu i smaku użytych przypraw. Gorącym olejem zalej marchew, dodaj ocet jabłkowy i starty na tarce czosnek. Twoja surówka jest teoretycznie gotowa! Żeby jednak nasiąkła tym co właśnie w niej najlepsze musisz poczekać jakieś 12 godzin. Dlatego słoiki wstawiasz do lodówki np. na noc, by marchewka się przegryzła z zalewą i przeprawami. Potem możesz zajadać. Słoiki śmiało stać będą w lodówce nawet do dwóch tygodni, ale zazwyczaj znikają w ekspresowym tempie. U nas to maksymalnie 2 dni.
Teraz pozostaje mi życzyć tobie smacznego!
Bon apetit!
__
Koniecznie daj znać w komentarzu czy surówka porwała Twoje kubki smakowe i czy jesteś fanem/fanką pikantnych akcentów. Będę przygotowywała ich więcej! Jeśli masz pytania pisz śmiało!
Asia
Z kuchni azjatyckiej polecam jeszcze przepis na: