Czas przygotowania: 10 minut (+ zbieranie młodych pędów chmielu)
Potrzebujesz: patelnia lub rondelek
Jeszcze 5 lat temu nie wiedziałam, że młode pędy chmielu można jeść, ba, nawet nie zwracałam na nie uwagi. Ale właśnie wtedy zaczął się czas mojego powrotu do lasu, częstszego bycia nad rzeką, uważniejsze przyglądanie się temu co mnie otacza. Dlaczego? Bo zwolniłam, bo przestałam już tylko i wyłącznie biegać a zaczęłam także spacerować. Wtedy widzi się więcej i wtedy chce się wiedzieć więcej. Zaczęłam czytać, interesować się co mogę takiego dzikiego zjeść o kreślonej porze roku, w konkretnym miesiącu. Pamiętam, że zaczęło się od zakupionej książki Łukasza Łuczaja „Dzika kuchnia”. Okazało się, że można tyle roślin jeść prosto z lasu czy łąki.
Kolejnego kwietnia, a może był to samiutki początek maja znalazłam moje pierwsze młode pędy chmielu nad Narwią, w lesie łęgowym opodal wału. Rosła ich cała masa. Wiedziałam, że najlepiej zrywać takie naprawdę młode, które wyrosły może max 50-60 cm nad ziemię. Co ważne urywamy jedynie czubek – tak do 15 cm długości, czyli do max drugiego rzędu listków (na zdjęciu pokazuję wystarczającą długość). Młode pędy chmielu nazywane są dzikimi szparagami, u nas rosną na potęgę, niemal wszędzie, a okazuje się, że np. we Francji czy w Niemczech są rarytasem wartym nawet 1000 euro za kg. Nie wiem czy to prawda, bo nie zweryfikowałam artykułów które powielają tę informację i pada ona już właściwie wszędzie, ale myślę, że tak może być, szczególnie, że chodzi o białe pędy chmielu, a nie te zielone, które widzimy już na powierzchni gdy mają już kilkanaście-kilkadziesiąt centymetrów. Białe pędy rosną właściwie pod ziemią i trzeba się do nich troszkę dokopać znajdując ususzoną już łodygę liany, wokół, której będą się na wiosnę wybijały młode pędy. 🙂 Ale smaczne są każde! I mają też swoje charakterystyczne właściwości, które mi.in. jak na chmiel przystało wpływają uspokajająco na układ nerwowy. Poza tym pędy są bogate w witaminy grupy B i kwas foliowy oraz zawierają flawonoidy i ważne dla kobiet fitoestrogeny. Można je jeść zarówno na ciepło jak i na surowo – są chrupiące i pyszne mimo lekkiej cierpkości, są dla mnie symbolem świeżości i nadejścia wiosny w kuchni. Zapraszam na przepis, w którym zakochałam się od pierwszego kęsa, nieskomplikowany przypominający robienie szpinaku czy zielonych szparagów.
Składniki:
- duży pęczek młodych pędów chmielu
- 2-3 ząbki czosnku
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- sól i pieprz do przyprawienia
Jak robisz:
Smacznego! Bon apetit!
__
Koniecznie daj znać w komentarzu czy młode pędy chmielu to Twój smak i odkrycie sezonu. U mnie tak było 4 lata temu! Jeśli masz pytania pisz śmiało!
Asia
Sięgnij po inny dziki przepis, który zrobić na przełomie maja i czerwca: Słodkie wegańskie placki z kwiatami dzikiego bzu