W niej się urodziłam. W niej od pokoleń żyli moi przodkowie. Tu mieszkałam przez 30 lat mojego życia. Szkoła, studia, praca. Od prawie 4 lat obserwuję ją z perspektywy innego miasta. I nadal ją kocham. W jej zakamarkach czuję się najlepiej i najpewniej, niezależnie co myślą o niej inni. Jest specyficzną metropolią, która albo czaruje swoją energią i porusza historią od samego początku albo nie. Wciąż w ważnych dla mnie miejscach ta sama, nasączona wspomnieniami, jakby to było wczoraj, kiedy po raz pierwszy mijałam bramę Uniwersytetu Warszawskiego w drodze na zajęcia. Pełna sentymentów. Jestem kobietą z miasta, a nie z gór, mimo że spędzam w nich od wielu lat połowę swojego czasu, gdzie czuję się wolna i szczęśliwa. Nawet jeśli zamieszkałabym w górach ta betonowa dżungla pozostanie moim domem. Warszawa.