Sen. Jak to z nim jest? Ile my ludzie potrzebujemy go naprawdę, jakie jest minimum, jakie maksimum? Podobno jak śpimy za długo to jest źle, jak za krotko, też niedobrze. Badania ostatnich lat pokazują, że sen jest głównie potrzebny dla mózgu i dla jego odświeżenia, czyli regeneracji. Nie jestem zaskoczona. Kiedyś przeczytałam, że Leonardo Da Vinci gdy tworzył sypiał często, ale krótko – co 4h po 20-30 min. Na pewno jego komórki nerwowe były wypoczęte, bo robił niezwykłe rzeczy. Czy reszta była w dobrej kondycji? Nie wiem. Żył prawie 70 lat, co na tamte czasy było niezłym wynikiem.
Osobiście wyznaję zasadę indywidualnego słuchania potrzeb organizmu. Każdy ma swój tryb, choć na pewno jest jakaś średnia godzin snu przypisana każdemu z nas. I zależy to również od wieku. Dzieci powinny spać więcej niż dorośli. Sen jest po prostu częścią naszego życia i pozwala zaoszczędzić nam energii, pozwala się nam zregenerować, dzieciom pozwala na wyciszenie, prawidłowy rozwój układu nerwowego i mózgu.
Z osobistych obserwacji wiem jedno i myślę, że to ma sens – należy obudzić się wypoczętym. Jeśli człowiek czuje się zmęczony po całej nocy snu, wtedy dostaje informację, że nie jest zregenerowany, że ma braki w energii. Dodatkowo jeśli to zmęczenie po przebudzeniu długo nie znika, tzn. regularnie się powtarza mimo, że nie są to 3 godziny snu na dobę, a np. 8, to oznacza, że coś jest nie tak, i że warto zgłębić temat. Za chroniczne zmęczenie często odpowiada źle pracująca tarczyca, ale także przepracowanie.
Nigdy nie byłam śpiochem, 6-7 godzin snu na dobę, jeśli usypiam przed północą w zupełności mi wystarczają. Ale np. zauważyłam, że odkąd przeszłam na żywienie wyłącznie roślinne potrzebuję mniej snu na regenerację. Nie oznacza to, że śpię krócej, oznacza to, że mogę obudzić się wcześniej, a mój akumulator jest nieźle naładowany i nie mam problemu ze wstawaniem. I to jest regularna obserwacja, trwająca już ponad 10 lat.
Kiedyś zdarzało mi się budzić zmęczoną, ale od lat, odkąd więcej się ruszam i uważniej zwracam uwagę na to co jem, jakość mojego snu znacznie się poprawiła. Właściwie poprawia się jakość całego życia. Tego na jawie jak i we śnie. Zawsze dobrze sypiałam, teraz sypiam doskonale.
Lubię spać, ale jeszcze bardziej lubię “nie-spać”. Nie wstaję codziennie o tej samej porze i nie kładę się o tych samych godzinach. Mój cykl snu/aktywności nie jest do końca regularny. Po prostu odpoczywam wtedy kiedy czuję taką potrzebę. Zdarza mi się zasnąć w ciągu dnia między pracą, a pracą, potrafię zatrzymać samochód na 15 minutową drzemkę na parkingu czy przy lesie.
Słucham siebie i chyba dobrze na tym wychodzę, tzn. mój organizm. Zawsze będę powtarzała to stare powiedzenie, że sen to zdrowie. I nie do końca podzielam zdanie “wyśpię się w grobie”, czy “nie chcę przespać życia”. Bo co mi z szaleńczego życia jeśli potrwałoby w dobrej formie zaledwie 30-40 lat? Nie da się szaleć i spać? Wolę chyba dożyć 90, regenerując się “normalnie” i trzymać “pion” znacznie dłużej, niż być staruszką bez energii, bo za młodu się “wypaliłam”. 🙂
Na koniec napiszę, że sen jest potrzebny, by efektywnie uprawiać sport i czerpać z niego radość. A kiedy pojawia się problem ze snem, należy znaleźć przyczynę tego problemu. Koniecznie. Bezsenność, czy trudności w zasypianiu, sen szarpany, niepewny, nerwowy, za krótki, ma różne podłoże, najczęściej chorobowe i nie powinno się tego objawu lekceważyć.
A Wy jak sypiacie?