Zawsze na jesień i zimę suszymy jabłka. Kupuję na wsi od sołtysa, albo ze sprawdzonych ekologicznych gospodarstw.
Umyte owoce kroję w plastry, oczyszczam z gniazd i układam w suszarce. Możemy, ale nie musimy posypać je lekko cynamonem. Po nocy suszenia wzbogacamy się o woreczki pełne owocowych chipsów – zdrowych i słodkich, uwielbianych przez większość dzieci. Jabłka wędrują też do pudełeczka ze szkolnym drugim śniadaniem mojego syna. No i ten zapach rozchodzący się po całym domu…
Bon Appetit!
JoKo