Czas przygotowania: 35 minut
(+ 24h moczenia ziaren soi i 2h gotowania)
Potrzebujesz: garnek, blender ręczny, miska, patelnia
Proporcje dla 4-6 osób
Nie wiem jak Ty ale ja uwielbiam soję, a kotlety sojowe w szczególności. Wbrew powszechnym mitom i obawom, soja jest zdrowa i niezwykle bogata we wspaniałe białko 🙂 I nie martw się – w Polsce nie można tak po prostu kupić soi modyfikowanej genetycznie, jeśli taka by była – musi mieć specjalne oznaczenia. Ja używam soi lokalnej, z ekologicznego warmińskiego gospodarstwa – i akurat ta ekologiczność jest kluczowa – tylko taka soja nie będzie miała w sobie szkodliwej chemii. Więc to nie o GMO musicie się martwić, a o to czym jest traktowana roślina w ziemi. Dlatego warto poszukać dobrych ziaren, kasz, mąk! Ja znalazłam Pana Andrzeja i Zagrodę Boryny, który uprawia swoje rośliny tradycyjnymi metodami. Polecam.
A z soi można zrobić cale mnóstwo wspaniałości – kotlety, tofu, tempem, pasztety, mleko roślinne, jogurt, śmietanę, majonez/sojonez i pewnie jeszcze masę innych pyszności. Dziś zapraszam na kotlety. Są znakomite! Pokochaliśmy całą rodziną. Zaczynamy!
Potrzebujesz:
- 2 szklanki ugotowanej soi (1 szkl. surowych ziaren)
- 1/2 ugotowanego kalafiora (polecam w bulionie warzywnym)
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- 1 łyżka sosu sojowego lub Teriyaki
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 3 łyżki bułki tartej
- przyprawy: sól, pieprz, zmielony ususzony czosnek (1 łyżeczka), imbir mielony (1/2 łyżeczki)
- olej roślinny do smażenia (używam rzepakowego lub oliwy z oliwek)
- mąka kukurydziana do obtaczania kotletów przed smażeniem
Jak robisz:
Jeśli masz ziarna soi koniecznie muszą się namoczyć, noc to minimum – ja moczyłam przez całą dobę (ok 1 szklanki suchych strączków). Po tym czasie objętość powiększa się dwukrotnie, a nasiona się wydłużają. Niektóre ziarna mogą nawet zacząć puszczać kiełki! Idealnie. Namoczoną soje gotuj w świeżej wodzie przez conajmniej 2 godziny, pod koniec osól wodę. Soja będzie też wyskakiwać z osłonek – ja starałam się jak najwięcej osłonek wybrać z wody. Soja jest wówczas jeszcze łagodniejsza i lepsza w smaku. Ugotowaną soję odcedź.
W dniu robienia kotletów ugotuj połowę kalafiora. Ja ugotowałam go w bulionie warzywnym – okazał się idealnie przyprawiony. Ważne aby po ugotowaniu dobrze odcedzić kalafiora z wody, bo inaczej kotlety nie będą się chciały dobrze zlepić. Następnie w misce, razem z przyprawami, oliwą, mąką, bułką tartą, sosem sojowym/Teriyaki, zblenduj ugotowaną soję i kalafiora na jednolitą masę. Teraz wystarczy uformować kotlety (delikatnie), obtoczyć w mące kukurydzianej (lub w ziemniaczanej/bułce tartej) i je usmażyć na dobrze rozgrzanej patelni z olejem. Możesz mieć wrażenie, że podczas formowania kotlety są zbyt luźne, wówczas dodaj trochę mąki ziemniaczanej lub bułki tartej. Z drugiej strony moje wzmocniły się podczas smażenia. Nie przewracaj kotletów za szybko, aby się dobrze przyrumieniły – będą też wtedy bardziej zwarte. Mimo wszystko są to delikatne i miękkie kotlety – ale w mojej ocenie jeszcze przepyszniejsze! Niewiele czuć kalafiora, a całość jest bardzo aromatyczna i smaczna. A przede wszystkim bardzo pożywna, sycąca, bo zawiera dużo białka.
Polecam podawać kotlety z ziemniaczkami i surówką z marchewki. Idealnie będą się też nadawały do wegańskich burgerów! Pisząc to aż sama nabrałam na takie ochoty! Dobrze że mam zapas ziaren soi na cały rok! 🙂
Bon apetit!
Jeśli masz ochotę na inne roślinne kotlety polecam:
- kotlety ziemniaczano-soczewicowe
- kotlety z włoskiej kapusty, słonecznika i ciecierzycy
- kotlety pieczarkowe
- kotleciki z marchewki i soczewicy
- kotlety ziemniaczane z podsmażaną cebulką
__
Koniecznie daj znać w komentarzu czy kotlety sojowe to Twoje smaki! Domowe kotlety sojowe to moje odkrycie. Jeśli masz pytania pisz śmiało!
Asia