Są takie chwile, których nie warto analizować, które natomiast warto przeżywać, a potem na długo zapamiętać, nosić głęboko w sobie i dla siebie, cieszyć się, że były dane. To czas metafizyczny, grzechem byłoby zaśmiecanie go statystyką, matematycznymi kalkulacjami. Po prostu coś się dzieje, życie płynie swoim naturalnym tempem, jest “tu i teraz” i grzeje. Bo o to grzanie chodzi i o ten dziwny spokój, który karmi intuicję świadomością, że nie ważne co będzie, to będzie dobrze.
Witajcie w Nowym Roku. Życzę Wam gorącego życia.
JoKo