Skip to main content
Za mną weekend pod znakiem pracy, niezapomniany dzień w przepięknej Bydgoszczy, która jako miasto jest moim odkryciem roku! To również ciężki tydzień od poniedziałku do piątku, właściwie spędzony całkowicie w domu (przeziębiony Miłek).
Ruchu niewiele, jedna joga poza domem (kocham!), reszta to ćwiczenia na macie w salonie, wtorkowe wyjście do lasu, lecz tylko na chwilę, o poranku i zaraz szybki powrót do domu, by mąż zdążył do pracy. Do tego od miesięcy ocieplają i remontują nasz dom i teraz jest apogeum, kumulacja wszystkiego. Okna zalepione folią, brak światła, hałas w tym tygodniu nie do wytrzymania – wiercenia, kucia, wymiana parapetów, styropian wlatuje przez każdą szparę. I oczywiście oprócz styropianu i tumanu kurzu lecą wiązki jakich moje uszy dawno nie słyszały. Naprawdę cieżko o spokój, złapanie myśli, o oddech. O pisaniu nie ma mowy, chyba, że od g. 20 do 5 rano, ale wtedy padam na twarz. Dzikie Ciekawostki o salamandrze nagrywałam od 23 (mimo pory i zmęczenia – z radością!). Hałas męczy, brak światła męczy, niemożność otwarcia okien męczy. Biedny nasz pies, biedny Miłosz. Biedny mój mąż co wraca pod wieczór z pracy i widzi mnie taką zajechaną.
I ta jedna sobota w Bydgoszczy, choć pojechałam do pracy był dniem oddechu dla głowy, uderzeniem powietrza, zachwytem nad mgłami i piękną trasą pociągiem przez zieloną Polskę.
Dziś na szczęście zmiana warty – moja mama! Mogłam więc na trochę zmienić otoczenie i… poobserwować sikorki bogatki!
Za to już jutro sobota, a po niej niedziela i dwa poranne spacery przyrodnicze po niezwykle cennych obszarach Warszawy i okolic. Już nie mogę się doczekać!
__
Oczywiście nie napisałam tego posta aby wzbudzić współczucie. Absolutnie! Podzieliłam się z Wami moim tygodniem i może z kimś mogłam się zsolidaryzować. Jestem zwyczajnym człowiekiem z klasycznymi problemami i zmaganiami codzienności.
Ale humor jeszcze mam! Uściski.
JoKoBe
Bydgoszcz
IMG 7642
Bydgoszcz

Napisz komentarz