Nie po raz pierwszy twierdzę i lubię to podkreślać, że proste, szybkie, czasem wręcz jednoskładnikowe danie, może być przepyszne. Kwestia przypraw i drobnych dodatków. Zobaczmy pieczarki. Uwielbiam je nawet surowe, umyte, obrane pokrojone w plasterki z solą.
Polecam je także w formie podsmażonej – na szybki obiad lub kolację. I obiecuję, kiedy talerz zostanie pusty, będziesz żałować, że to już koniec.
Do potrzebujesz:
- opakowanie pieczarek, lub ok 15-20 szt. (tych niewielkich)
- 1 duża cebula
- dobry olej (użyłam rzepakowego BIO)
- łyżka mąki
- łyżka tartej bułki
- łyżka masła (ja dodaję roślinne Alsan Bio)
- sól i pieprz (najlepiej świeżo mielone)
Jak robisz:
Pieczarki dokładnie umyj (ja moczę je chwilę w zimnej wodzie z solą). Następnie obierz ze skórki (ja połowę obrałam, połowę nie), zostaw kilka z ogonkami i te pokrój na pół. Reszcie odłam ogonki – jeśli jadasz ogonki zostaw je obrane do smażenia, jeśli nie, to nie będą potrzebne. Cebulę obierz i pokrój w plasterki. Rozgrzej na patelni olej i wrzuć najpierw cebulę smażąc ją aż będzie lekko przyrumieniona. Do gotowej cebuli dodaj pieczarki. Smaż ok 7-8 min mieszając od czasu do czasu by się nie przypaliły. Można w połowie smażenia dodać masło i odrobinę wody jeśli zobaczymy, że za bardzo pieczarki przywierają do patelni. Pieczarki z cebulą puszczają sos (głównie wodę) dlatego taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Pod koniec smażenia pieczarki zaczną się już lekko podduszać i wtedy dodajemy łyżkę mąki i bułki tartej. Warzywa duszą się teraz chwilę w sosie.
Gotowe. Najlepiej pieczarki smakują z chlebem z masłem, szczególnie gdy na dnie patelni zostaje resztka sosu z cebulką… Zgłodniałeś? Ja znowu tak!
Bon Appetit!